Dowcipy o księgowych

Księgowy, świeżo po studiach, znalazł pracę Urzędzie Skarbowym i na pierwszy ogień miał sprawdzić księgi podatkowe starego Rabbina. Sprawdzając księgi oszczędnego rabina wpadł mu do głowy pomysł aby zażartować sobie z wielebnego.
- Rabbi, widzę, że kupujesz dużo świec...
- Tak - odparł Rabbin
- A co robisz ze skapującym woskiem i niedopalonymi świecami?
- Dobre pytanie - powiedział Rabbin - zbieramy to i kiedy uzbiera się całe pudełko wysyłamy do producenta, a on, przysyła nam nowe pudełko za darmo.
- Aha - powiedział księgowy niezadowolony z tego, że jego niecodzienne pytanie miało najzwyklejszą w świecie odpowiedź.
Myślał więc dalej...
- Rabbinie, a co z zakupem macy. Co robisz z okruszkami, które ci zostaną?
- A tak - powiedział Rabbin - zbieramy je, a kiedy jest ich całe pudełko wysyłamy do producenta, a ten, przysyła nam nowe opakowanie za darmo.
- Aha - powiedział księgowy i jeszcze intensywniej zastanawiał się jak podejść Rabbina.
- Dobrze Rabbinie - kontynuował - a co robicie z napletkami, które zostaną po obrzezaniu?
- Tak, tu też nie ma marnotrawstwa. Wszystkie dokładnie zbieramy i kiedy uzbierze sie pudełko wysyłamy do urzędu skarbowego.
- Do Urzędu Skarbowego? - spytał księgowy
- A tak, do Urzędu, a oni mniej więcej raz w roku przysyłają nam takiego małego fiutka, jak ty...

____________________
poprzedni dowcip | kolejny dowcip